Budżet domowy

Budżet domowy

Budżet domowy

Budżet domowy to jedno z tych pojęć, które budzą bardzo wiele nieporozumień.

Są tacy, którzy twierdzą, że to zupełnie bezsensowne kolekcjonowanie paragonów, są i tacy, którzy zabierają się za niego, ale robią to źle i zbyt szybko się zniechęcają.

A są i tacy, którzy „od zawsze” myślą, że powinni, ale zawsze coś staje im na przeszkodzie.

Budżet domowy – jest sens?

Znasz jakąś firmę, która prowadzona jest bez budżetu i której właściciel nie wie, jakim kapitałem dysponuje?

Masz już odpowiedź na swoje pytania.

Twoje gospodarstwo domowe to nic innego, jak przedsiębiorstwo, które ma swoje dochody i koszty.

Jeśli ma dobrze działać i nie generować strat (a więc nie wpadać w długi) prawidłowo prowadzony budżet domowy to po prostu konieczność.

Wymówka podstawowa

Oczywiście, jeśli nie mamy na coś ochoty, wymówka znajdzie się zawsze.

Jedna z najpopularniejszych brzmi bardzo prosto: nie mam czasu.

Tylko to żadna wymówka, bo pomyśl, poświęcasz osiem godzin dziennie na pracę i zarabianie pieniędzy.

To jest czterdzieści godzin tygodniowo.

I nie jesteś w stanie wykroić jednej godziny na zastanowienie się, na co wydajesz zarabiane przez te czterdzieści godzin pieniądze?

Naprawdę nie dłużej niż godzina tygodniowo, którą poświęcisz na swoje sprawy finansowe, może przełożyć się na spore oszczędności.

Na dobry początek: narzędzia

Wiele osób, kiedy już podejmie twardą decyzję o prowadzeniu budżetu domowego, zaczyna od zainstalowania skomplikowanych programów, przeglądu aplikacji i ściągnięciu kilku z nich na swój telefon.

Tylko po co?

Naprawdę na początek zupełnie wystarczy arkusz Excela lub najprostsza kartka papieru i długopis.

Dobrze, może raczej notesik…

Dochody

Dobry budżet z czasem będzie się rozrastał i naprawdę uda ci się zaplanować wydatki w skali roku, a nawet w niektórych przypadkach w planie wieloletnim.

Tylko na początek zupełnie wystarczający będzie jeden miesiąc.

Dlatego zacznij od spisania tego, co masz w tej chwili.

Dla ułatwienia przyjmijmy, że właśnie zaczął się miesiąc i na twoje konto wpłynęło wynagrodzenia.

Tylko zostało ci coś z poprzedniego miesiąca.

Skrupulatnie policz gotówkę w portfelu i sprawdź stan konta.

Zaraz ta wiedza będzie ci niezbędna.

Tylko masz pewien problem, za moment przecież na konto wpłynie wynagrodzenie twojego partnera, bo on bierze pensje pięć dni po tobie.

Nie szkodzi, za moment rozdysponujesz i te pieniądze.

Pamiętaj również o tym, że zawsze możesz zasilać budżet dodatkowo zarabianymi pieniędzmi – https://eduzarabianie.pl/aplikacje-do-zarabiania/

Pomyśl o hierarchii

Dla każdego z nas co innego jest ważne, ale istnieje kilka rzeczy, które trzeba uznać za koszty obowiązkowe, podstawowe.

Musimy gdzieś mieszkać, coś jeść, pić i w coś się ubrać, by ochronić przed zimnem.

Zdarza się też, że chorujemy i musimy pokryć koszty leczenia i leków.

To podstawowe, fizyczne potrzeby.

Naszym obowiązkiem jest wykształcenie i wychowanie naszych dzieci.

Tylko nie żyjemy w kraju trzeciego świata.

Potrzebny nam jeszcze transport, musimy zadbać o estetykę naszego otoczenia i podtrzymywać relacje międzyludzkie.

Czasem potrzebujemy rozrywki, chcemy wyjść do restauracji i wyjechać na wczasy.

Wydziel kategorie

Teraz sprawa zaczyna być prosta.

Musisz wydzielić kategorie wydatków.

Znasz potrzeby, a więc wiesz, że na pierwszym miejscu jest dom i rachunki domowe: za dostawy podstawowych mediów, czynsze, najem czy rata kredytu hipotecznego.

Jest nadzieja, że rata hipoteki to jedyna rata i nie musisz spłacać innych kredytów.

Jeśli jest inaczej to także kategoria obowiązkowa, podjęłaś zobowiązanie, więc płacz i płać.

Teraz kategoria kolejna, jedzenie i napoje.

Już na tym etapie mogą pojawić się pewne trudności: w końcu czym innym są zakupy w spożywczym, a czym innym wizyta w koszmarnie drogiej restauracji, choć i tu, i tu tylko kupujemy jedzenie.

Dlatego bardzo ważne jest ustalenie, co jest rzeczywistą potrzebą, a co zwykłą zachcianką.

Czasem może okazać się, że w obrębie każdej kategorii powinniśmy wydzielać podkategorie, ale dajmy z tym spokój na pierwszym etapie tworzenia kategorii.

To nieco wyższy level, a nadmiar komplikacji nam nie posłuży.

Pora na wydanie pieniędzy

Tak, właśnie na wydanie pieniędzy, ale tylko na papierze.

Zobaczmy to na przykładzie. Załóżmy, że mamy trzy tysiące.

Najpierw musimy pokryć koszty z kategorii pierwszej.

Rata kredytu, czynsz, rachunki, rachunek za prąd, wodę, nie mamy już tysiąca złotych.

Kategoria druga to żywność, to kolejny tysiąc złotych.

Musimy dostać się czymś do pracy, paliwo będzie nas kosztowało dwieście.

Pozostało osiemset złotych do rozdysponowania.

Podzielmy to pomiędzy chemię domową i kosmetyki, dodatkowe usługi np. abonamenty telefoniczne i subskrypcje, rozrywkę i odzież.

O czym pamiętać?

Podział wydatków na kategorie jest bardzo ważny, pod warunkiem, że nie zapomnimy o oszczędnościach.

Nie chodzi nawet o to, że naszym celem powinna być poduszka bezpieczeństwa, która pokryje koszty naszego utrzymania, gdybyśmy nagle stracili pracę.

Ale też o to, że ponosimy wydatki nieregularne.

To odrębne kategoria, na którą powinniśmy przeznaczać określone sumy: wydatki okazjonalne, imprezy rodzinne, ubezpieczenia czy wakacje.

Czym nie jest budżet domowy?

Taki podział na kategorie jest nam potrzebny, by zrozumieć, czym jest budżet.

Wiele osób zupełnie błędnie uważa, że budżet domowy to spisywanie tego, co wydaliśmy.

To nieprawda, budżet to założenie określonych limitów i zaplanowanie, na co wydamy pieniądze.

Każda złotówka powinna być przypisana do określonej kategorii i przeznaczona na realizację konkretnego celu.